10 Czerwca
Rano pierwsze co zrobiłam to sprawdziłam czy księga jest na swoim miejscu. Wyjęłam ją z poszewki i otworzyłam. Nic się nie zmieniło, przejechałam palcem po dziwnych wzorach, a one z bezsensownej plątaniny zaczęły zmieniać się w obraz przedstawiający mnie i mamę siedzące na plaży.... Taki dokładnie był mój sen.- Niewiarygodne!
Zamknęłam księgę. Weszłam do łazienki z ubraniami, które miałam właśnie założyć podarte dżinsy, białą koszulka i ulubiona stara kamizelka mojej mamy. Spojrzałam na moje znamię na brzuchu. Wydawało mi się, że wokół niego zaczęły się pojawiać takie same białe i czarne wzory jak w książce.[...]
Weszłam do biblioteki, An już na mnie czekała.
- Pokaż ją....
Wyciągnęłam księgę z torby i wręczyłam ją cioci.
- Nic. - powiedziała zawiedziona.
- Nie koniecznie! - przejechałam ręką po kartce, a wzory zaczęły się układać.
- Niesamowite!
- Tak właśnie,to był mój sen!
Księga zaczęła się miotać w rękach cioci, na których miała rękawice kuchenne, upadła na podłogę z otwartą nadal stroną....
Słyszałam szum fal uderzających o ląd i zapach morskiej bryzy. Pod stopami czułam piasek... byłam na plaży, a przy wodzie siedziała mama. Podeszłam do niej i usiadłam obok, to uczucie, że jest przy mnie było niesamowite i chciałam żeby już tak zostało.
- Zawsze wiedziałam, że jesteś wyjątkowa - jej twarz zaczęła rozpływać się w powietrzu, próbowałam to jakoś zatrzymać, ale nie dałam rady... zniknęła.
Otworzyłam oczy, nadal byłam w bibliotece, w tym samy miejscu co pięć minut temu.
- Ty też ją widziałaś ?
- Kogo? - Ciocia podniosła księgę z podłogi.
- Mamę. Była tam, mówiła do mnie ! Widziałaś ją?
- Nie Lis.
- Była tam, była na tej samej plaży, na tym samym miejscu. Siedziałam obok. Widziałam ją!
- Miałaś wizję? - oczy An robiły się coraz większe.
- Nie wiem czy to była wizja....
- Na pewno.... Muszę to sprawdzić!
Ciocia wręczyła mi księgę przeznaczenia. A po chwili wróciła z inną, większą, bez tytułu, zamiast tego miała znak w kształcie mojego znamienia. Jakby ktoś je przekalkował.
- To jest księga z przepowiednią, o której ci mówiłam.
- Taka wielka?!
- Ktoś kto widział cię w wizjach, ktoś kto cię przepowiedział. Nie ominął chyba żadnego szczegółu....
- A jest tam coś o księdze przeznaczenia? Dlaczego się tak dziwnie zachowuje ?
- Nie wiem.
- A skoro ta księga zawsze miała ten wzór na okładce to czemu myśleliście, że odziedziczyłam to znamię, że jestem człowiekiem?
- Ten wzór nie zawsze tu był. Pojawił się parę dni temu. Prawdopodobnie w ten sam dzień, w którym zaczęłaś czytać w myślach....
Otworzyłyśmy wspólnie wielką książkę.
- Jest napisana w języku Naznaczonych.
Przeczytałam pierwsze zdanie.... Ku mojemu zdziwieniu zrozumiałam je.
- Czemu rozumiem ten język?
- Jesteś Naznaczona, masz ten język, można powiedzieć, że we krwi.
Położyłam palec na kartce, żeby wskazać zdanie, które chciałam pokazać cioci. ,, W dzień przemiany, w dzień przeznaczenia. Ostatnia gwiazda zabłyszczy najjaśniej i wyboru dokona moc, Istota Naturalna ''.
- Dzień przemiany, przeznaczenia.... Chodzi o Naznaczenie prawda?
- Owszem.
- Gwiazdy, myślisz, że chodzi gwiazdy na niebie?
- Tak sądzę.
Noc razem z An postanowiłyśmy spędzić w bibliotece na przeglądaniu ksiąg.
huhu, kochamm to! <3
OdpowiedzUsuń